Dziś postanowiłem dokładnie obejrzeć "co w baniaku siedzi".
Na dole widać już wyraźny, biały osad.
Powyżej jest gęsta zawiesina która w miarę wzrostu bardziej się rozcieńcza.
Nad tym, widać w miarę klarowny płyn, o barwie soku z dojrzałego agrestu - taki żółto-malinowy.
Widzę, że będzie max. z 5 litrów tego klarownego płynu, i zastanawiam się, czy nie zrobić obciągu a do tego co uda mi się wydobyć, dodać czystych już soków, odpowiednio słodzonych...
W ten sposób było by więcej do picia :o) Poza tym, przeraża mnie ta ilość "opadu" ale wynika to niestety z tego, że przecierałem owoce dość intensywnie, więc masa garbników dostała się do moszczu.
Dostrzegłem też małe, kiełkujące pestki :o( mam nadzieję, że nie wpłyną one znacznie na smak wina...
Korci mnie by już dzić zrobić próbny obciąg... tylko muszę przygotować wężyk który wczoraj kupiłem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz