Fermentacja przebiega spokojnie.
Czytając przez te dni o sposobach produkcji win, dochodzę do wniosku, że zignorowałem znacznie zawartość kwasu w moim nastawie. Wiem, że agrest jest dość kwaśny - a kwas nie szkodzi drożdżom [tak przynajmniej wyczytałem w literaturze fachowej].
Wg Cymera kwasowość Agrestu wynosi 19g/l a Truskawek 10g/l zatem rozcieńczając niewiele ponad 1:1 [bo na 4 litry moszczu dałem w sumie 5 l wody] kwasowość mojego nastawu przekracza polecane 8g/l.
Jeśli będzie trzeba, to po pierwszym zlaniu uzupełnię odpowiednio wodą z cukrem i poddam kolejnej fermentacji ;o)
Ale tym będę się zajmował dopiero za kilka tygodni...
Teraz dokładnie obserwuję cały proces.
Nie wytrzymałem i wyciągnąłem baniak z kosza, a potem wstrząsnąłem całym nastawem - delikatnie bujając.
Zapomniałem wcześniej napisać, że do nastawu dodałem pożywkę dla drożdży oraz odrobinę pirosiarczynu :o)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz